Jednoczesne poddanie się
Sytuacja, gdy dwóch zawodników poddaje się jednocześnie jest sytuacją rzadką. Do
niedawna można ją było rozpatrywać jedynie na gruncie teoretycznym:
W powyższej pozycji czarne zagrały 1…g5+ i obie strony poddały się jednocześnie.
Białe, gdyż myślały, że dostały mata, a czarne, bo zauważyły 2.hxg.
Teraz można mówić również o przykładzie praktycznym:
J. Minko – W. Banach
Gniezno 2012
Minko,j – Banach,W [D92]
Gdynia, 2012
1.d4 Sf6 2.c4 g6 3.Sc3 d5 4.Gf4 Gg7 5.Sf3 0–0 6.Sxd5 Sxd5 7.cxd5 Hxd5 8.Gxc7
Sc6 9.e3 Gf5 10.a3 Wac8 11.Gg3 Wfd8 12.Ge2 e5 13.dxe5 Ha5+ 14.Sd2 Sxe5
15.Wc1 Wxd2 16.Wxc8+ Wd8+
X
Białe poddały się, ponieważ nie zauważyły posunięcia 17.b4. Czarne zaś poddały się,
gdyż to posunięcie zauważyły.
Niezależnie jednak od tego, czy mamy do czynienia z teorią, czy praktyką, problem z
punktu widzenia sędziego jest bardzo interesujący. Na wstępie należy zaznaczyć, iż
nie interesuje nas sytuacja wywołana niesportową postawą jednego lub obu graczy.
Choć, oczywiście, powód do poddania ma obiektywnie tylko jeden z zawodników.
Rozpatrując sytuację na gruncie sędziowskim należałoby zastanowić się:
1.Czy sędzia w ogóle ma w tym przypadku jakiś problem?
Z reguły problemy wynikają z konfliktu interesów obu graczy, a tu takiego nie widać.
O ile obaj zawodnicy nie mogą jednocześnie wygrać partii, to nie jest powiedziane,
że obaj nie mogą partii przegrać.
2.Czy zawodnicy naruszyli jakieś przepisy?
Nie, Każdy ma prawo poddać się w momencie, w którym uzna, że jego partia jest
przegrana.
3.na jakiej podstawie sędzia ma zdecydować, które poddanie jest ważniejsze?
Przepisy mówią, że poddanie partii kończy grę. Więc wszystko, co wydarzyło się po
tym fakcie nie ma wpływu na wynik. Problem jednak w tym, że sędzia nie wie, który
zawodnik zrobił to pierwszy.
Pan Andrzej Filipowicz w swoim poradniku arbitra sugeruje, iż obowiązuje
„pierwszeństwo poddania się” gracza, który jest na posunięciu. (Magazyn Szachista
6/2016 i 8/2017).
Teza ta jest o tyle dyskusyjna, że nie opiera się na żadnym przepisie, a każdy gracz
ma prawo poddania się zarówno na swoim posunięciu, jak i na posunięciu
przeciwnika. Trudno ją więc uzasadnić. Decydowanie przez sędziego, komu to
prawo przysługuje, a komu nie, może być odczytywane jako działanie stronnicze.
Zwłaszcza w kontekście tego, że żaden z zawodników nie wysuwa takiego żądania
(uznania partii za wygraną). Tu nasuwa się stare szachowe powiedzenie Ksawerego
Tartakowera: „Nikt jeszcze nie wygrał partii przez jej poddanie”.
4.Jaki powinien być wynik partii?
Najbardziej naturalnym wydaje się rezultat: 0-0. Obaj gracze poddali się, więc
dokładnie odzwierciedla on ich decyzje. A sędzia zachowuje neutralność.
Wpisanie punktu jednemu z graczy wydaje mi się nadmierną ingerencją sędziego w
wydarzenia na szachownicy.
Problemem może być fakt, iż przy tym wyniku „znika” punkt z tabeli turniejowej, a
skutkiem tego poszkodowani mogą być inni uczestnicy turnieju.
Rozwiązaniem tego problemu może być zastosowanie analogii do sytuacji, w której
obaj gracze przekraczają czas w partii błyskawicznej i zamiast swoistego remisu 0-0
wpisanie normalnego remisu.